Kierowca Red Bulla znowu przypomniał kibicom o swojej niewiarygodnie wysokiej ambicji. Holender przyznał, że jego celami są zwycięstwa w każdym wyścigu i zdobycie 20 mistrzowskich tytułów, aczkolwiek zdaje sobie sprawę z tego, iż jest to "nierealne" w obecnej F1.

Choć Max Verstappen ma dopiero 23 lata, to jednak jest jednym z najbardziej doświadczonych kierowców w obecnej stawce F1. Holender ściga się w królowej motorsportu od 2015 roku i od lat jest uważany za jeden z największych talentów młodego pokolenia.

Jednakże mimo faktu, iż od sezonu 2016 wygrywa co najmniej jeden wyścig w roku - to dopiero w tegorocznej rywalizacji otrzymał bolid, który pozwala mu na równorzędną walkę z Mercedesem oraz Lewisem Hamiltonem.

Obecnie zawodnik Red Bulla ma 8-punktową przewagę nad brytyjskim mistrzem, a dystans ten mógłby być jeszcze większy, gdyby nie kolizja obu rywali podczas GP Wielkiej Brytanii. Mimo to cele Verstappena pozostają takie same i nadal chce wygrywać w każdej rundzie:

"Moją ambicją jest zwyciężanie w każdym wyścigu, zdobywanie pole position i wygranie 20 mistrzostw świata", powiedział w rozmowie z BBC Sport Holender.

"Natomiast to nierealne. Potrzebujesz szczęścia i bardzo dominującego samochodu, a przecież nie zawsze jest tak, że jeden team będzie dominował przez dłuższy czas. Jak na razie staram się dawać z siebie wszystko w tym sezonie, a potem zobaczymy, co wydarzy się w przyszłym roku."

Ewentualny sukces Verstappena w tegorocznej rywalizacji mógłby znacznie powiększyć liczbę jego fanów. Jednakże Holender nie zawraca sobie głowy takimi rzeczami:

"Nie ma znaczenia, czy jestem gotowy bądź nie. Wiem, na czym muszę się skupić. Jeżeli staniesz się bardziej sławny, i tak nie ma to większego znaczenia. Muszę robić swoje w weekend wyścigowy, a później wrócić do domu i spędzać czas z rodziną oraz przyjaciółmi. Wtedy nie widzicie mnie tak często."